|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 43
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 1
Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: @stryker
|
|
|
|
|
|
Losowa Fotka - Unimor |
|
|
Losowa Fotka - Inne |
|
|
Ostatnie Artykuły |
|
|
|
DZIESIĘĆ PIERWSZYCH... |
|
|
Pod takim tytułem ukazał się artykuł w „Dzienniku Bałtyckim" z dnia 1 maja 1958 r.
Redaktor Stanisław Ostrowski opisywał w tym artykule pierwszy rok działalności
naszego zakładu oraz wykonane po raz pierwszy w ilości 10 sztuk — OTV
„Belwedery" 14" 70°. Produkcja przystawki W. Cz. (B-3) wraz z przedmontażem
mechanicznym były już uruchomione. Nowym zadaniem zakładu było uruchomienie produkcji wielkoseryjnej odbiorników telewizyjnych. Dział Kadr zaangażował 10 radiotechników, osobiście przyjmowanych przez ówczesnego Szefa Produkcji i I Sekretarza
POP — mgr inż. Czesława Łacwika.
Do zakładu zostałem przyjęty na podstawie świadectwa ukończenia rocznego kursu radiotechnicznego. Długo potem czekaliśmy na pracę monterską,
robiąc — prawie przez cały miesiąc — tekturowe pudełka na oporniki i kondensatory oraz zestawienia detali do montażu głównego OTV (B-11).
Wreszcie nadszedł dla nas ten wielki dzień.Zapadła decyzja natychmiastowego
uruchomienia montażu indywidualnego 10 OTV. To nic, że stalowe konstrukcje taśmy,
wózki, transformatory itp. musieliśmy dźwigać po schodach na II piętro budynku Nr 1 do pierwszej w zakładzie hali montażowej OTV. To nic, że niektórzy z nas pierwszy raz
oglądali schematy montażowe i chassis „Belwederów". Najważniejsze,
że przystąpiliśmy do wymarzonej przez nas pracy. Oprócz mnie, pracowali tu koledzy:
Oziemczuk, Szymajski, Kurszewski, Tobiński, Śliwowski, Zdyb, Baturo i dwu innych radiotechników.
Naszym brygadzistą został Kaczorowski — radiooficer z m/s „Batorego", a kierownikiem
oddziału — inż. Moroz. Był to zalążek montażu głównego OTV (B-11). Planowaniem produkcji wielkoseryjnej zajmowali się Danuta Półtorak i Ryszard Borodziuk.
Wszyscy w zakładzie z podnieceniem czekali na wyniki naszej pracy.
Nasze chassis „obrastały" w coraz większą ilość detali. Lutowanie szło nam coraz
sprawniej, coraz mniej zdarzały nam się tzw. „zimne lutowania" czyniące z cyny „kaszkę". Czasami ogarniał nas niepokój — czy pojawi się obraz na naszych „Belwederach". Detale montowaliśmy zgodnie ze schematem montażowym i odbiornikiem wzorcowym, dostarczonym z Warszawskich Zakładów Telewizyjnych T-16. Lampy kineskopowe montowaliśmy do chassis
z największą ostrożnością z uwagi na możliwość implozji. Szef produkcji czasami wyrażał wątpliwość — czy uda się zorganizować fabrykę telewizorów, przecież to wszystko
działo się w starym pokoszarowym budynku a dookoła był plac budowy.
Ponieważ montaż wychodził nam coraz lepiej, więc samorzutnie podjęliśmy zobowiązanie
zakończyć montaż na 1 maja 1958 r. Ostatecznie na wszystkich dziesięciu „Belwederach" uzyskaliśmy obrazy 29 kwietnia 1958 r. Byliśmy zadowoleni z dobrze spełnionej pracy.
Była to dla nas wielka przygoda w zakładzie, a dla zakładu — perspektywa uruchomienia wielkoseryjnej produkcji odbiorników telewizyjnych.
Różnie potem potoczyły się losy naszej dziesiątki, ale sześć osób pracuje nadal w zakładzie. Traktujemy nasz zakład jak drugi dom rodzinny — lata wspólnej pracy przywiązują załogę do zakładu. Wielu próbowało już szczęścia poza zakładem, a jednak wracali z powrotem.
Zarabialiśmy wtedy po około 1.000 zł miesięcznie jako robotnicy — 3-5 grupy
zaszeregowania. Na nasze „pyskowanie" o małych zarobkach, Szef Produkcji miał zwyczaj odpowiadać: Koledzy! „Trzeba uczyć się, uczyć się, a zarobki potem".
Więc uczyliśmy się, gdyż przemysł elektroniczny jest dziedziną tak nowoczesną że bez systematycznego uzupełniania wiedzy daleko nie zajedziemy. Oto rezultaty tej nauki
(nie tylko w szkole) B. Tobiański — starszy technolog w TTK i studiuje na 3 roku
Politechniki Gdańskiej, R. Oziemczuk — kierownik sekcji w TT (prowadzi niezwykle
złożony wyrób produkcji małoseryjnej) i jest inżynierem, A. Szymański — starszy
konstruktor w TTK i jest mgr inżynierem, W. Śliwowski — kierownik działu administracyjno - socjalnego.
Mnie po zmontowaniu „Belwedera" Szef Produkcji poprosił o zorganizowanie rozdzielni dla
montażu głównego. Ta droga zaprowadziła mnie do planowania i obecnie jestem kierownikiem
sekcji planowania w TN oraz od trzech lat po wyższych studiach ekonomicznych. To, że wypadło mnie spełniać społeczne dwie funkcje w zakładzie (przewodnicząceg zakładowego koła Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i przewodniczącego Rady Towarzystw Naukowych przy GZE „UNIMOR")
dodaje dodatkowego splendoru dla „pierwszej dziesiątki". Niniejszy artykuł z powodzeniem
można również zatytułować „Awans robotników w GZE „UNIMOR".
Wincenty Moraczewski
15 Lecie GZE "Unimor"
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Reklama |
|
|
Logowanie |
|
|
Ile Razy Ściągano |
|
|
Nowe Pliki w Download |
|
|